Myślę, że temat tworzenia swoich domowych kosmetyków powinien rozpocząć się właśnie od tego wpisu. Z racji konkursu Rossmann Stań na własnych nogach, pokazałam Ci pomysł na domowe kosmetyki, którymi zainspirowałam się w moim ogródku – lawenda była główną bohaterką. Pora jednak zrobić dwa kroki w tył i pokazać Ci jak zacząć tworzyć domowe kosmetyki.
Masz ochotę na zmiany?
Chcesz stworzyć sobie naturalne domowe spa ale nie wiesz jak zacząć?
Zastanawiasz się ile będzie Cię to kosztowało?
Pomogę Ci rozwiać wątpliwości i przekonać Cię, że ręcznie wykonywane w Twoim domu kosmetyki są zdrowsze i o wiele tańsze niż te sklepowe. No to zaczynamy…
Od czego zacząć?
Na początku musisz zastanowić się jakie kosmetyki najbardziej bądź najczęściej używasz? Jeśli chcesz tworzyć maseczki, toniki czy olejki do demakijażu to uważam że nie potrzebujesz dodatkowych narzędzi oprócz tych, które masz w swojej kuchni. Jeśli będą to kremy, balsamy lub inne wieloskładnikowe kosmetyki, które np. trzeba podgrzewać, dodawać w odpowiedniej kolejności to owszem będziesz potrzebować kilku akcesoriów niczym alchemik 🙂 – bez obaw nie będzie ich dużo.
Narzędzia.
Do tworzenia domowych kosmetyków możesz spokojnie wykorzystać kuchenne narzędzia, takie jak:
- tarka – do ścierania różnych półproduktów np. mydło czy wosk (lub marchewka tak jak w maseczce, którą udostępniłam na moim Instagramie o tu➡ Maseczka z marchewki
- łyżeczki bądź miarki – mogą być dowolne ale najlepiej aby nie były drewniane (chyba że jednorazowego użytku), ponieważ drewno ciężko dokładnie oczyścić. Plastikowe mogą być, pod warunkiem, że nie będziesz nimi mieszać nic gorącego bo się po prostu stopią. Najlepsze będą ze stali nierdzewnej
- nóż, deska do krojenia, obieraczka – przydadzą się częściej niż myślisz 🙂
- gęste sitko, filtr do kawy, gaza – do przesączania, filtrowania różnego rodzaju roztworów i płynów
- młynek do kawy – do mielenia ziół, zbóż itp.
- mikser ręczny bądź elektryczny lub spieniacz do mleka – do szybszego mieszania i łączenia np. kremów, mazideł. Uwaga: jeśli to będzie spieniacz do mleka to raczej już tylko do użytku kosmetycznego
- lejek – każdy produkt trzeba przelać czasem do opakowania z wąską szyjką – przyda Ci się 😉
- waga – precyzyjna masa ma często znaczenie
- płyta grzewcza – to zazwyczaj ma każdy z nas ale jeśli nie, można wykorzystać nawet palnik turystyczny. Jednak jest to sprzęt, bez którego może być ciężko.
Czy to już wszystko?
Co możesz dokupić, bądź podpowiem Ci jak możesz to zamienić:
- zlewki – czyli „chemiczne szklanki”, w których możesz sprawdzać klarowność roztworów bądź podgrzewać np. ciecze. Jeśli ich nie masz możesz wykorzystać szklanki. Uwaga: w szklance niczego nie podgrzewamy bo to zazwyczaj nie jest szkło hartowane!
- zakraplacz do oczu – idealne do odmierzania kropelek a koszt to kilka złotych do kupienia w aptece 🙂
- miski, pojemniczki (w najlepszym wypadku parowniczki) – najlepiej ze stali nierdzewnej czy chirurgicznej lub ceramiczne, porcelanowe albo emaliowane. Można zastąpić małym garnkiem z uszkiem np. emaliowany. Uwaga: zwracajcie uwagę na rodzaj emalii, najlepsza jest nasza Polska 🙂
- różne butelki, pojemniki, słoiczki (najlepiej z ciemnego szkła)- mogą być też po starych kosmetykach, wystarczy je dokładnie umyć i wyparzyć. Można też spokojnie zamówić przez internet kilka opakowań i używać do woli .
- bagietki do mieszania – najlepiej szklane jeśli nie to możecie zastąpić je łyżeczką
- termometr -do mierzenia temperatury płynów, podłoża itp. Może być to taki kuchenny termometr do mierzenia temperatury wewnątrz potraw, np. mięsa
- garnek do gotowania wywarów, naparów (najlepiej wysokie i wąskie) – emaliowane lub ze stali nierdzewnej
- moździerz i pistel (tłuczek) – do rozdrabniania, np. ziół – bardzo często spotykany w rożnych sklepach pełnych drobiazgów. Uważam że warto w niego zainwestować, ponieważ przydaje się również do łączenia poszczególnych produktów
- nożyczki – najlepiej ceramiczne, niestety ciężko spotykane ( jak tylko znajdę podeśle Wam link :))
- papier pergaminowy – w recepturze aptecznej najczęściej używany do sączenia zwykłych roztworów ale uważam, że spokojnie można sobie poradzić produktami akapit wyżej 😉
Czego nie używać?
Osobiście uważam, że najgorszym tworzywem jest plastik i skutecznie staram się go eliminować z mojej kuchni. Po pierwsze po zarysowaniu mogą przedostać się szkodliwe składniki do naszych potraw czy kosmetyków. Po drugie plastik podczas podgrzewania może się stopić. Nie proponuje Wam również przelewania kosmetyków do plastikowych opakowań, ponieważ ciężko stwierdzić czy produkt nie wejdzie w reakcje z opakowaniem. Najbezpieczniejsze ( nie wchodzi w żadne reakcje) i najtańsze jest jednak szkło. Dodatkowo szkło można podgrzewać i jeśli jednak się stłucze spokojnie można oddać je do recyklingu. Drewniane akcesoria można używać tylko i wyłącznie jeśli są jednorazowe (np. drewniane patyczki), ponieważ ciecze a także oleje i inne dosłownie, wżerają się w takie narzędzia i po prostu trudno je domyć i później używać do całkiem innego zadania.
Jeśli tylko zauważę, że coś jeszcze jest mi potrzebne do podstawowego tworzenia kosmetyków od razu Wam to napisze. 🙂
Jeśli masz jakieś pytania dotyczące wpisu lub czegoś Ci w nim brakuje pisz w komentarzu pod nim.
Data ostatniej modyfikacji: 13 września 2019r.